Pożegnanie z zawodnikami tak wyraźnie zapisanymi w historii Klubu musi kończyć pewną epokę. Rafał Cabaj i Jędrzej Goss prowadzili LUK Politechnikę Lublin na próg nowej ery, która rozpocznie się w październiku.
Cabaj był wzorem waleczności i oddania na pozycji libero. Tylko on sam wie, ile razy zaciskał zęby, by zostawić serce na parkiecie. W minionym sezonie w zdecydowanej większości meczów jego domeną była gra w obronie. Wiele jego zagrań napędzało kontry i podcinało skrzydła rywalom. Nieustępliwy – sprawiał wrażenie, jakby nie wierzył, by ataki rywali mogły lądować w parkiecie, kiedy był na boisku.
– Rafał to bardzo charyzmatyczny zawodnik, który najpełniej swój niezłomny charakter demonstruje grą. Wiele jego obron, w sytuacjach pozornie bez wyjścia, inspirowało cały zespół. Przeszedł z klubem drogę od II Ligi i zawsze mogliśmy na nim polegać. Jego waleczność i oddanie powinny być zawsze punktem odniesienia dla libero w naszym klubie – powiedział Krzysztof Skubiszewski, prezes LUK Politechniki Lublin.
Jędrzej Goss to jeden z fundamentów, na którym powstaje najnowsza historia klubu. To zwłaszcza jego popisy pozwoliły na awans do I Ligi, w której – jako joker w talii trenerów – notował niebywałą skuteczność, często odwracając losy meczu i dezorganizując grę rywala. W zakończonym sezonie Jędrzej dowiódł, że znakomicie radzi sobie z rolą lidera – wypożyczony do Arki Tempo Chełm, wprowadził swoją tymczasową drużynę do półfinałowej walki o I Ligę.
– Jędrzeja zapamiętamy jako ucieleśnienie solidności i konsekwencji. Jego postawa pozwoliła kłaść podwaliny pod Klub, który dziś tworzymy. Jego siatkarska samoświadomość czyni go niezawodnym. To Skarb mieć w szatni zawodnika tak oczytanego i błyskotliwego. Będziemy go wspominać jako niezwykle zasłużonego dla naszego klubu – powiedział Maciej Krzaczek, wiceprezes LUK Politechniki Lublin. Obaj siatkarze spędzili w klubie trzy sezony.
– Za mną trzy lata w LUK Politechnice Lublin, za które dziękuję sztabowi szkoleniowemu, kolegom z zespołu i kibicom, których wsparcie zawsze czułem. Czas spędzony tutaj na pewno będę wspominał bardzo miło, a za sam Klub trzymam teraz kciuki – rzekł Rafał Cabaj.
–Trzy lata w Lublinie będę wspominał bardzo dobrze. Był to czas nieustannego rozwoju, zarówno dla mnie, jak i dla Klubu. Dopiero teraz, patrząc wstecz, zauważam, jak wiele przez ten czas się zmieniło i jak bardzo przez ten okres dorosłem. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili. Powodzenia na plusligowym szlaku – podsumował Jędrzej Goss.
Panowie, dziękujemy, że od tak dawna mogliśmy wspólnie marzyć o wielkiej siatkówce!