Żółto-czarne derby dla PGE Skry Bełchatów

Nie udało nam się powtórzyć zwycięskiego scenariusza z meczu w Bełchatowie. Walczyliśmy nie tylko z rywalem, ale także z własną niemocą.

Pierwszy set dobrze rozpoczęli bełchatowianie, którzy szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Przewaga punktowa rywali rosła i na tablicy niedługo później widniał wynik 8:2. Nie mieliśmy argumentów na bardzo dobrą grę drużyny przeciwnej. Bełchatowianie przez cały set utrzymywali wysokie prowadzenie. Ostatecznie, przegraliśmy 17:25.

Drugi set miał niestety podobny przebieg. Goście rozpoczęli od prowadzenia 5:1. Walczyliśmy i próbowaliśmy stawiać opór, zmniejszając przewagę rywali (8:5). Jednakże za sprawą bardzo dobrej zagrywki i skutecznych ataków Bełchatowianie niedługo później cieszyli się sześciopunktowym prowadzeniem 16:10. Gubiły nas także własne błędy. Przegraliśmy 19:25.

Początek trzeciego seta był zdecydowanie bardziej wyrównany i wydawało się, że nawiążemy walkę z drużyną z Bełchatowa. Niestety goście ponownie wyszli na kilkupunktowe prowadzenie (6:3), którego nie zamierzali już oddać. Podobnie jak w poprzednich setach brakowało nam argumentów do walki z rywalami (16:9). Ostatecznie przegraliśmy 18:25. Tym samym mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla PGE Skry Bełchatów. Najlepszym zawodnikiem wybrany został Dick Kooy.

LUK Lublin – PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25; 19:25; 18:25)

LUK: Nowakowski, Wachnik, Filipiak, Pająk, Stajer, Włodarczyk, Watten (libero) Gregorowicz (libero) oraz Romać, Jóźwik.

PGE: Kłos, Kooy, Täht, Atanasijevic, Łomacz, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Sawicki, Schulz, Milczarek (libero).