Szymon Romać kończy swoją przygodę z LUK Lublin

Do Lublina przywiózł niestygnącą gotowość do podejmowania wyzwań i pragnienie przypomnienia się polskiej publiczności, podsycane potencjałem, który niemal każdego dnia pozwalał się odkrywać na nowo. Zapisał się w historii klubu jako jeden z architektów awansu do Elity. Teraz Szymon Romać poszuka nowych wyzwań.

Był jednym z tych siatkarzy, których pojawienie się w Lublinie w 2020 roku wybrukowało marzeniami drogę do PlusLigi. Przez kolejne miesiące tworzenia historii klubu na parkiecie był znakomicie naoliwioną maszyną, napędzaną zaufaniem. O obliczu drużyny stanowił nie tylko na parkiecie – Jej Tożsamość formował także w szatni i poza nią. Jego entuzjastyczne reakcje na parkiecie uskrzydlały. Siatkarzy i kibiców. Grę drużyny tłumaczył na język emocji. 

 – Szymon wniósł do naszej drużyny bezcenny kapitał: potrafił tak zarządzać własnymi ambicjami i dążeniami, by przekuwać je na dobro zespołu. Jego gra przez trzy sezony potwierdzała słuszność naszych poszukiwań, zorientowanych na siatkarzy głodnych sukcesu i rozwoju. Szymon okazał się wzorem  tego, jak mieścić w swojej charakterystyce rosnące doświadczenie, nie osłabiając entuzjazmu z przeżywania siatkówki. Każda wysoko postawiona poprzeczka staje się jego kapitałem. Jestem przekonany, że odchodzi od nas, niesłabnąco tęskniąc do kolejnego wyzwania. Taką postawą nas inspirował i dziękujemy Mu za to, że zapisuje się w naszych wspomnieniach jako najlepsza wersja samego siebie – powiedział Maciej Krzaczek, Wiceprezes LUK Lublin.

Szymon Romać zdobył dla LUK Lublin w PlusLidze 382 punkty. W minionym sezonie przekroczył barierę 1000 punktów w PlusLidze. Jego najlepszy mecz przypadł na wcześniejszy sezon – w starciu ze Ślepskiem Suwałki zdobył 32 punkty, ustanawiając swój plusligowy rekord. Był także najlepiej punktującym siatkarzem zwycięzców w historycznym starciu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. O jego wszechstronności i ciągłym rozwoju świadczy mecz z Cuprum Lubin, kiedy blokując rywali pięciokrotnie, czynił to częściej niż kiedykolwiek wcześniej.

Mój czas w LUK Lublin wraz z zakończonymi rozgrywkami dobiegł końca. Był to bardzo owocny okres dla mnie jak i dla całego klubu. Awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej, w której rok po roku poprawiliśmy swój wynik i grę zespołu. W minionym sezonie  zabrakło bardzo niewiele, aby znaleźć się w najlepszej ósemce. Jako zespół świetnie się dogadywaliśmy i myślę, że to zgranie oraz atmosfera, którą stworzyli ci wspaniali ludzie w szatni, była kluczem do naszej dobrej gry. To były bardzo ciekawe trzy lata. Nie tylko siatkarsko, ponieważ Lublin jako miasto bardzo przypadł do gustu całej naszej rodzinie. Poznaliśmy tu wielu wartościowych i życzliwych ludzi oraz wywozimy masę fajnych wspomnień. Na koniec chciałbym ogromnie podziękować kibicom, którzy byli niesamowici, zawsze obecni, zawsze gotowi do gorącego dopingu. Bez względu na wyniki zawsze mieliśmy ich wsparcie, za to wielki szacunek. Teraz przede mną nowy etap i nowe wyzwania, które motywują mnie do dalszego rozwoju i ciężkiej pracy. Na koniec powiem po prostu, Lublin – wielkie dzięki! – powiedział Szymon Romać.

Szymon, dziękujemy!