Być może to On mierzył się z największą presją, ale dowiódł, że należy do wąskiego grona siatkarzy, którym z presją do twarzy. David Mehić wrócił do Serbii.
Kiedy już na początku podróży do PlusLigi Klubem wstrząsnęła poważna kontuzja Jakuba Peszki, David Mehić przyniósł uspokojenie, które dawał Drużynie w każdej minucie na parkiecie. Ten szalenie kreatywny zawodnik, bez atutu okresu przygotowawczego z Drużyną, z miejsca stał się jednym z jej filarów, okazując się jednym z objawień Ligi.
– Wielokrotnie słyszeliśmy, że udało nam się – w osobie Davida – ekspresowo znaleźć wartościowe uzupełnienie składu. Prawda jest jednak taka, że to przede wszystkim On był w stanie znakomicie udźwignąć duże oczekiwania i niewątpliwie: dać coś ponad nie, od siebie. Uważam, że gra tak wszechstronnego zawodnika, lubiącego łamać schematy, była ozdobą całych rozgrywek! Gratuluję Vojvodinie, że namówiła Davida do powrotu! – powiedział Krzysztof Skubiszewski, prezes LUK Politechniki Lublin.
David zdobył dla nas 313 punktów w 30 meczach. Skończył ponad połowę ataków. 22 razy zaskoczył rywali zagrywką, a 27 – blokiem.
– Cieszę się z tego, że miałem okazję grać w Polsce i razem z LUK Politechniką Lublin awansować do PlusLigi. To był przyjemny czas spędzony z super ludźmi. Dziękuje wszystkim, których tutaj poznałem i którzy mi pomagali. Teraz czas na kolejny etap związany z siatkówką – zaznaczył David Mehić.
David wielokrotnie powtarzał, że marzy o grze w PlusLidze. Brate, jesteś na to gotowy!